Pokazywanie postów oznaczonych etykietą encyklopedia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą encyklopedia. Pokaż wszystkie posty

 



Ale tak. Rzadko. Prawdopodobnie w przypadku jeden na sto. Można czy nie można, a jeśli można – to kiedy…? Do tego wrócę na samym dole, najpierw jednak zacznijmy od tego, dlaczego lepiej nie skakać.

aktualizacja: 04.10.2023


Choć podstawami dotyczącymi poprawnego zapisu dialogów zajęłyśmy się na WS [TUTAJ], w międzyczasie w obrębie tego tematu odkryłyśmy kilka nieścisłości, które warto byłoby doprecyzować. Dlatego postanowiłyśmy poprzedni artykuł przemianować skrótowcem, a w tym – omówić przypadki wyjątkowo kłopotliwe i mogące budzić wątpliwości.



Od praktycznie samego początku działania WS, gdy nasze szeregi jeszcze zasilały oceniające, które zapoznały nas z techniką deep POV (i które gorąco pozdrawiamy!), termin ten w ocenach przewija się regularnie. 
W ramach ćwiczenia własnego warsztatu oraz chęci ściślejszego zagłębienia się w teorię właśnie na potrzeby portalu – a więc dla was, drodzy autorzy – Skoia uzyskała dostęp do wielu, głównie anglojęzycznych vademecum i porządnie zasięgnęła języka. Dziś wreszcie może przybliżyć wam dokładnie, z czym to się je – w miarę przystępnie i w oparciu o rzetelne źródła oraz przykłady.
Do rzeczy!










Pod wpływem natchnienia, o którym pisałam w części pierwszej [TUTAJ], znacznie łatwiej jest spłaszczyć historię – robić szybki first draft i eksponować, zamiast pokazywać. W czasie takiego relaksacyjnego pisania korzystamy z samego faktu tworzenia – tego, że słowa jakoś wypadają, sklejają się, dają efekt bardziej lub mniej zamierzony – chcemy napisać jak najwięcej, dotrzeć fabularnie jak najdalej; często też celowo spieszymy się do ulubionego momentu (a najlepiej zakończenia). A im bardziej się spieszymy i odpływamy, tym większe głupoty piszemy.
Jeśli więc w ogóle piszesz bez planu i czerpiesz z tej rozkoszy – o ile nie jesteś Cudownym Dzieckiem – prawdopodobnie już wkrótce zaczniesz przepisywać swój tekst zupełnie od nowa, tym razem przyglądając się fabule i jej strukturze: scenom oraz bohaterom, którzy się w nich poruszają. Zdarza się jednak, że i mając przygotowany ogólny zarys fabularny, prędzej czy później odezwie się w tobie leniwiec, który będzie próbował skusić cię, by iść na skróty… Jak mu się poddasz raz, drugi i trzeci – przegrywasz.
Jakie są więc objawy leniwego pisania? – Znaki, po których możesz rozpoznać, czy lenistwo zwiodło cię na pokuszenie? Oto najpopularniejsze objawy leniwych rozwiązań fabularnych:


Czyli o tworzeniu opisów w narracji personalizowanej deep i limited POV, a przy okazji o zręcznym przemycaniu opisów wyglądu postaci. Z góry chciałabym się usprawiedliwić, że nie uważam się za eksperta, bo moje doświadczenie redaktorskie jest skromne, a mój sposób/styl pisania nie jest jedynym słusznym. Ale być może osoby, które dopiero zabierają się za pisanie, będą mogły wyciągnąć z tego poradnika kilka przydatnych uwag.

Część młodych, początkujących autorów wzoruje się na książkach z gatunku young adult – czyli literatury skierowanej do nastoletniego czytelnika. Wielu bardziej doświadczonym osobom na widok liter YA w głowie zapala się ostrzegawcza lampka, głównie za sprawą wykreowanych na bestsellery potworków, przez które cały gatunek cieszy się złą sławą. W tym artykule wypunktujemy drażniące nas grzeszki pisarzy young adult i zrobimy mini-poradnik pod tytułem: Jak nie pisać



Przede wszystkim zastanówmy się, czy wygląd bohatera musi być opisany w tekście. 
Pierwsza faza powstawania tekstu to jest ten moment, kiedy nie tylko zbierasz pomysły do nowej opowieści, ale również zaczynasz łączyć ze sobą wątki. Kreujesz fabułę.


artykuł pierwotnie powstał dla portalu Pióromani, dnia 19.10.17
ostatnia aktualizacja: 13.01.23


ROLA PRZECINKA W ZDANIU

W języku polskim zastosowanie przecinków wiąże się głównie z budową zdania. Przecinki to nic innego jak „rozdzielacze”; pomagają ułatwić zrozumienie zdania, eliminują niejednoznaczności i powodują, że czytelnik podświadomie segreguje informacje wypływające ze zdania na najważniejsze, ważne czy zupełnie poboczne dopowiedzenia i wtrącenia.
Najprościej bywa w zdaniu prostym – jak sama nazwa wskazuje – więc to od niego zacznijmy.


ZDANIE PROSTE

Takie zdanie zawiera tylko jedno orzeczenie (czasownik; odpowiada na pytanie: co robi? co się z nim dzieje?). Kiedy w takich konstrukcjach powinien pojawić się przecinek?


1. Przed wyrazami i wyrażeniami powtarzanymi
Ania była bardzo, bardzo mądra. Zjadłabym dużo, dużo pierogów.


2. Przy wymienianiu określeń równorzędnych:
Skoia miała rude włosy, małe oczy, piegi i krzywy nos.
Ten artykuł powinien zostać napisany za: pieniądze, voucher do Empiku, karnet na siłownię albo przynajmniej jakieś domowe pierogi…


3. Przy użyciu wołacza [bardzo ważne w dialogach!]: 
– Życzę ci powodzenia, Harry Potterze – rzekł Firenzo.
Uważaj na siebie, kochanie!

Czasami trzeba użyć nawet i dwóch przecinków, gdy wołacz pojawia się w środku zdania:
No i, człowieku, dumny ty jesteś z siebie?
Azaliż, szanowny dresie, nie mam żadnego frasunku.


4. W ZDANIACH PROSTYCH przecinka nie stawiamy przed spójnikami.

np.: i, a, oraz, tudzież, niż, bądź, lub, albo, czy, ani, ni

Panie doktorze, boli pomiędzy jedynką a dwójką.
Wykład był krótki a przystępny.
Wolałabym wódkę niż wino.
Nie pójdę z tobą do kina ani na spacer.
Te wiersze bezpośrednie i nudne.

WYJĄTKI: ani też, ani nawet, czy może

Nie pójdę z tobą do kina, ani też na spacer.
Nie pójdę z tobą do kina, ani nawet na spacer.
 
Dlaczego tak? Ponieważ połączenia takie jak „ani też” i „ani nawet” czynią z części po spójniku tak zwane dopowiedzenie. Ot, dodatek, który ma mniejszą wartość niż część główna zdania i który można by wyciąć bez utraty logicznego sensu zdania.

Podobnie, bo z przecinkiem, sprawa wygląda, gdy chcemy taki spójnik powtórzyć – przecinek powinien pojawić się wtedy przed drugim i każdym następnym powtórzeniem, np.:

Dziś piję albo wino, albo wódkę.
Nie pójdę z tobą ani do kina, ani na spacer.
Te wszystkie wiersze są i bezpośrednie, i nudne, i w dodatku depresyjne.


5. Stawiamy przecinki przy wtrąceniach [wtrącenie to dopowiedzenie, które występuje w środku zdania. Gdyby je wyciąć, zdanie nie straciłoby sensu, głównego wątku]:

Dziś wielu betareaderów, na przykład Skoia, mądrzyło się o przecinkach.
Przy stole, zrobionym jeszcze przez dziadka, siedzi cała rodzinka.

W takich sytuacjach wtrącenie oddzielamy przecinkami z dwóch stron. Można też użyć myślników (lub nawiasów) – ale konsekwentnie. Absolutnie zabrania się popełniania takich bzdurek!

Przy stole, zrobionym jeszcze przez dziadka siedziała cała rodzina.


6. Przecinkiem na ogół oddziela się od reszty zdania imiesłowy przysłówkowe (czyli: formy czasownikowe zakończone na: –ąc, –wszy, –łszy) wraz z ich częściami:

Czytała, plując krakersami.
Usłyszawszy komplement, zarumienił się.

WYJĄTEK: wyraz „wyjąwszy” w znaczeniu „oprócz”, np.: 
Wyjąwszy głównego bohatera cała historia jest słaba.

A co w przypadku, gdy część z imiesłowem pełni rolę wtrącenia
Oczywiście, że oddzielamy ją z dwóch stron:

Skoia, przygotowując artykuł, znowu nuciła nu-jazz.

Warto wspomnieć, że imiesłów przysłówkowy współczesny lub uprzedni pełni w zdaniu rolę czasownika, ponieważ wskazuje dodatkową czynność wykonywaną przez podmiot. Jest to więc dobry moment, by wreszcie porozmawiać o zdaniach złożonych.

Zresztą bardzo często zdarza się, że przecinek musi pojawić się w zdaniu nie tylko z jednego powodu. Albo że – na chłopski rozum – nie powinien pojawić się wcale, a jednak korektorzy każą go postawić. W takich przypadkach mówi się o tzw. przecinku, który pojawił się „na miejscu zbrodni”. Czasami słowo, przed którym zasadniczo nie stawiamy przecinka, znajduje się w zdaniu obok takiej konstrukcji, która jednak go wymaga.
Chociażby przed spójnikiem „i” na ogół nie stawia się przecinka. A jednak w konstrukcji: Mam dużo czasu, nie licząc dziesięciu opowiadań w kolejce do oceny, i piszę teraz ten artykuł…
…przecinek przed spójnikiem „i” powinien się pojawić, bo – jak widać – zamyka wtrącenie. Co z tego, że przed „i” zwykle się go nie stawia? Ano nic. Bo zadziałała tu inna zasada.



ZDANIA ZŁOŻONE

To każde zdanie, które zawiera dwa orzeczenia (czasowniki) lub więcej – będę podkreślać je w przykładach.

Skoia jest leniwa, ale ma zadatki na pisarkę.
Opowiadanie miało „ręce i nogi” i lekko się je czytało.
Zdania złożone mają co najmniej dwa czasowniki, często też zawierają przecinek.

1. Przecinek wstawiamy, gdy zdania składowe (oddzielane przecinkiem części zdania zawierające po jednym orzeczeniu) nie są połączone żadnym spójnikiem. To na ogół zdania współrzędne, a to znaczy, że mają względem siebie równą wartość; nie są ani –nad, ani podrzędne.

Całe korpo wybiera się jutro na trip, ja muszę zostać z kotem na home offisie.
Nie przeczytał artykułu, teraz czeka go dużo pracy z betą.


2. Przecinek wstawiamy w zdaniach złożonych współrzędnie, zawierających spójniki: 

a, ale, aliści, czyli, inaczej, jednak, jednakże, jedynie, lecz, natomiast, przecież, raczej, tylko, tylko że, tymczasem, więc, wszakże, zaś, za to

Całe korpo wybiera się jutro na trip, a ja muszę zostać z kotem na home offisie.
Przegraliśmy trzy do zera, ale jak zwykle nic się nie stało.
Wyjdę wieczorem, czyli do domu dotrę grubo po północy.


3. Przecinek wstawiamy w wypowiedzeniu złożonych podrzędnie i nadrzędnie (kiedy coś → wynika z czegoś lub odwrotnie):

Nie przeczytał artykułu, dlatego teraz czeka go dużo pracy z betą.
Jestem spłukany, bo na rynku nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem.
Koty bywają irytujące, kiedy głodne.


SPÓJNIKI ZDAŃ PODRZĘDNYCH I NADRZĘDNYCH, PRZED KTÓRYMI STAWIA SIĘ PRZECINEK:

 

aby, acz, aczkolwiek, albowiem, azali, aż, ażeby, bo, boć, bowiem, by, byle, byleby, chociaż, chociażby, choć, choćby, chybaby, chyba że, chyba żeby, co, cokolwiek, czy, czyj, dlaczego, dlatego, dlatego że, dokąd, dokądkolwiek, dopiero, dopiero gdy, dopóki, gdy, gdyby, gdyż, gdzie, gdziekolwiek, ile, ilekolwiek, ilekroć, ile razy, ile że, im, iż, iżby, jak, jakby, jak gdyby, jaki, jakikolwiek, jakkolwiek, jako, jakoby, jako że, jakżeby, jeśli, jeśliby, jeżeli, jeżeliby, kędy, kiedy, kiedykolwiek, kiedyż, kim, kogo, komu, kto, ktokolwiek, którędy, który, ledwie, ledwo, mimo iż, mimo że, na co, niech, nim, odkąd, o ile, po co, po czym, podczas gdy, pomimo iż, pomimo że, ponieważ, póki, przy czym, skąd, skądkolwiek, skoro, tak jak, tylko że, tym bardziej że, w miarę jak, wprzód nim, w razie gdyby, za co, zaledwie, zanim, zwłaszcza gdy, zwłaszcza jeżeli, zwłaszcza kiedy, zwłaszcza że, że, że aż, żeby

Łatwo zauważyć, że jest to praktycznie większość spójników. ;)


4. Nie rozdziela się przecinkiem połączeń partykuł, spójników i przysłówków ze spójnikami:

chyba że, dlatego że, ile że, jak gdyby, mimo że, podczas gdy, podczas gdy, tyle tylko że, tylko że, tym bardziej że, właśnie gdy, właśnie jak, właśnie kiedy, zwłaszcza gdy, zwłaszcza jeżeli, zwłaszcza kiedy, zwłaszcza że 


Przecinek stawia się natomiast przed całą frazą. Jest to tzw. zasada „cofania przecinka”.

✔  Napiszę artykuł w biurze, chyba że będę miała jakichś klientów.
✖  Napiszę artykuł w biurze chyba, że będę miała jakichś klientów.


5. Przecinka nie stawiamy również przed spójnikami rozłącznymi (lub, albo, bądź, czy):

Czytasz to czy tylko scrollujesz stronę?
Być albo nie być.

Wyjątki: albo raczej, lub raczej, czy raczej, albo lepiej, lub lepiej i tym podobne.

Czytasz to, czy raczej tylko scrollujesz stronę?
Być, albo lepiej: nie być.

Dlaczego tak? Ponieważ takie wyrażenia tworzą dopowiedzenia, a – jak już wspominałam – przed dopowiedzeniami stawiamy przecinki.



POZOSTAŁE PRZYPADKI


STÓJ, GDY KRZYCZYSZ! 
Przecinek stawia się zawsze przy zwrotach: ach, halo, hej, ho, o!, oj i tym podobne. 
Najczęściej zwroty te zaczynają zdanie bądź kończą je, zwykle z wykrzyknikiem.

Ach, jak przyjemnie!
O Borze Zielony, dlaczego znów nie postawiłeś tu przecinka?


Przecinki stawiamy z dwóch stron przy wtrąceniach (podobnie jak w zdaniach prostych)… 
To było dwanaście lat temu, pamiętam, kiedy w farfoclach panowała moda na Tokio Hotel.

…oraz przy dopowiedzeniach (czyli takich wtrąceniach, tyle że na końcu zdania):
Z całego Marvela najbardziej lubię X-menów, szczególnie Kurta Wagnera.

Inne przykłady wyrażeń oddających stosunek osoby piszącej (tzw. modulanty), które można (ale nie zawsze trzeba! [Poradnia PWN] wydzielać przecinkiem.

bez wątpienia, być może, bynajmniej, co gorsza, doprawdy, ergo, inaczej, innymi słowy, jak widać, krótko mówiąc, na przykład, naturalnie, nawiasem mówiąc, niestety, niewątpliwie, niezawodnie, nomen omen, oczywiście, owszem, prawdę mówiąc, przeciwnie, rzecz jasna, rzeczywiście, ściślej rzecz ujmując, w rzeczy samej, wiadomo, zdaje się i wiele innych

Podejrzewam, że nie ma sensu, rzecz jasna, tłumaczyć tego wszystkiego.
Ujmują mnie uniwersa quasi-średniowieczne, na przykład Wiedźmin, choć, oczywiście, lubię też Harry'ego Pottera.
Krótko mówiąc, artykuły spróbujemy publikować regularnie.
Spróbowaliśmy i nic z tego nie wyszło, niestety.

SUGESTIA! Wtrącenia bardzo przejrzyście prezentują się również z myślnikami, ale – jak w przypadku zdań pojedynczych – musimy zachować konsekwencję.

Podejrzewam, że nie ma sensu – rzecz jasna – tłumaczyć tego raz jeszcze.


Przecinek musi pojawić się przy porównaniach paralelnych

tak…, jak…
taki…, jaki…
równie…, jak…
zarówno…, jak i…
tyle…, co…
o ile…, o tyle…

Charakterystyczne dla porównań paralelnych jest to, że w ich strukturze zawarta jest paralela, czyli – łopatologicznie – równoległość, równowartość.

Była betareaderką tak opowiadań, jak całych powieści.
Lubię jeździć zarówno na rolkach, jak i na deskorolce.
Ta butelka ma tyle litrów, co tamta.

W przypadku niektórych porównań paralelnych z przecinka możemy wprawdzie zrezygnować. Ma to miejsce gdy składniki paraleli występują bezpośrednio obok siebie tudzież chcemy osłabić moc porównania.

Wiem tyle co nic.
Dzień był taki sam jak wczoraj.

Z porównaniami paralelnymi łączą się dwie kwestie. Po pierwsze – przecinek (to już omówiliśmy), a po drugie… poprawność merytoryczna. Porównania tworzą jedną spójną, nierozłączną konstrukcję, nie można więc ich mieszać czy zestawiać inaczej.

Błędy, które spotyka się najczęściej?

dlatego…, ponieważ…
dlatego…, bo…
o ile…, to…
nie tylko…, ale i…
zarówno…, i….

Ponadto istnieją w języku polskim konstrukcje przypominające porównania paralelne, ale…
wcale nimi nie będące!

taki/ten sam jak… (oraz: taka/ta sama jak…; takie/to samo jak…)
ten sam co… (oraz: taka/ta sama co…; takie/to samo co…)
taki jak…

Przed nimi nie stawiamy przecinka!

Kolejny artykuł publikuje ta sama oceniająca co wtedy, na innym portalu.
Czytało mi się tę książkę dokładnie tak samo jak poprzednio.
Ta parówka ma taki skład jak tamta.


Przecinka nie stawiamy także przy utartych związkach frazeologicznych, nawet gdy zawierają drugie orzeczenie:

Uciekajmy gdzie pieprz rośnie.
Wiedział co w trawie piszczy.

Niemniej nie wszystkie powiedzenia czy popularne formy należą do związków frazeologicznych. Przecinek postawimy więc w konstrukcji:

Oceniłam to opowiadanie najlepiej, jak umiem.


Przecinka NIE postawiamy za to, kiedy na końcu zdań pojawią się zaimki względne 
co, dlaczego, jak, jaki… i tak dalej

Powinnam wymyślić jakiś przykład, tylko nie wiem jaki.
Poszedł, chociaż nie wiedział dokąd.
Nie pytał dlaczego.

Postawimy go jednak wtedy, gdy przed zaimkiem albo po nim pojawi się choćby jeden wyraz.

Powinnam opublikować dziś jakiś artykuł, tylko nie wiem, jaki i gdzie.
Czekał, chociaż nie wiedział, na co.
Nie zapytał, dlaczego nie.



ODDYCHAJ ŚMIAŁO

Często przecinek odpowiada pauzie oddechowej – aby zdanie było odczytywane z uwagą, powoli – dotyczy to jednak tylko niektórych sytuacji. Przede wszystkim zabieg taki stosuje się w prozie, w przypadku tworzenia scenach statycznych – by zwolnić tempo czytania, może nadać akapitowi tej odrobiny melancholii. W opisach następujących tuż po scenach dynamicznych warto czasem postawiać kilka przecinków więcej (chociażby przy imiesłowach przymiotnikowych), czego raczej powinno unikać się w deskrypcjach akcji. 

ŚREDNI EFEKT: Odwrócił się ku łowcy, gotów do obrony, i nagle zamarł.
LEPSZY EFEKT: Odwrócił się ku łowcy gotów do obrony i nagle zamarł.

No dobrze, ale… dlaczego?
Otóż sceny dynamiczne muszą utrzymywać konkretne tempo, by podtrzymać napięcie – to stąd niepisana reguła o tym, by wykorzystywać tam najczęściej zdania proste. Na tej samej zasadzie w przypadku rozpisywania scen akcji lepiej unikać nadmiernych wtrąceń i dopowiedzeń. Te również niepotrzebnie pomnożyłby przecinki.

ŚREDNI EFEKT: Trafił w przedramię, które, krótko mówiąc, zalało się krwią.
LEPSZY EFEKT: Trafił w przedramię, które od razu zalało się krwią.

BARDZO ZŁY I SKRAJNY EFEKT: Twarz wydłużyła się w pysk, najeżony kłami wielkości kciuków, a ręce i nogi przekształciły się w łapy, uzbrojone w pazury, długie i ostre, niczym rzeźnickie noże.

CAŁKIEM NIEZŁY PRZYKŁAD: Twarz wydłużyła się w pysk najeżony kłami wielkości kciuków; ręce i nogi wyglądały jak łapy uzbrojone w pazury, długie i ostre niby rzeźnickie noże.

Jednocześnie – jak już pisałam – dbajmy o oddech w scenach statycznych. Są to (najczęściej) opisy miejsc bądź emocji towarzyszących bohaterom:

Zrelaksowany obserwował morskie fale, rozbijające się na nadbrzeżnych skałach.
Widokiem kojącym było teraz jasne niebo, po którym dryfowało leniwie kilka chmur, bielutkich jak gałki lodów śmietankowych. 
Z daleka połyskiwała w słońcu wieża, kojarzona od razu z miejscem dostojnym, wręcz majestatycznym.

Przecinki te wprawdzie nie są obowiązkowe, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by je wstawić.


_________________________
No dobrze… dużo tego, prawda?
Przy czym tak na pocieszenie warto zawsze mieć na uwadze jedną rzecz.
Mianowicie często nawet sami językoznawcy czy korektorzy nie pozostają zgodni co do użycia przecinka w konkretnym miejscu – szczególnie wtedy, gdy nie chodzi o przecinki wymuszone przez jakąś regułę językową, a gdy mowa o przecinkach mających na celu jedynie stworzenie miejsca pod pauzę oddechową. Bywa też, że byt przecinka uwarunkowany jest intonacją czy długością zdania – wtedy reguły także nie są jednoznaczne. Pamiętajmy, że prawdziwą sztuką świadomości interpunkcyjnej jest umiejętność sensownej obrony każdego znaku. Gdy już zdasz sobie sprawę z tego, że potrafisz logicznie uzasadnić obecność każdego przecinka w zdaniu, wtedy przeminą twoje kłopoty z tymi – ale i innymi, nierzadko irytującymi – znakami.

A właśnie! Co w razie kłopotów?

Żyjemy w XXI wieku i sam fakt, że czytasz już ten artykuł, oznacza, że masz dostęp do internetu. 
Nie bój się szukać, Google nie gryzie.



POWODZENIA!


RAZ: POZNAJ!
Każdy opis miejsca akcji wymaga wstępnego przygotowania. Musisz wiedzieć i mieć pewność, jak wygląda to wybrane, aby odpowiednio wprowadzić je w tekst i zadziałać nim na czytelnika. Jeżeli opis przedstawia faktycznie istniejące miejsce, nie obejdzie się bez researchu [klik].



Jak często wymyślasz powieść idealną, którą pragniesz zapisać jak najszybciej, ale już po kilku stronach, a czasami nawet akapitach, tracisz do niej siły, aż w końcu porzucasz pomysł na rzecz czegoś innego? Ile razy zacząłeś kolejny zeszyt z idealnym opowiadaniem, którego nigdy nie skończyłeś?
Chyba każdy, kto kiedykolwiek mierzył się z napisaniem książki, miał chwile, gdy samo patrzenie na tekst przyprawiało go o ból głowy. Najpierw pojawiał się świetny pomysł na główny wątek, ale po zabraniu się do pisania cała zebrana motywacja w pewnym momencie nagle wyparowywała, napisanie choćby akapitu wymagało kilku godzin ciężkiej pracy, po czym i tak dochodziło do jego usunięcia. W końcu do głowy wpadał nowy pomysł, o wiele atrakcyjniejszy niż do tej pory, więc dawny projekt został porzucony… I tak w kółko.
Czy istnieje więc jakiś przepis na to, by doprowadzić chociaż jedną powieść do końca?


1. PLANUJ!

Większość pasjonatów słowa pisanego, w tym debiutujących amatorów uważa, że plan wydarzeń… tylko ogranicza autora (cytując: Jak można znać zakończenie własnej książki? Gdybym je znała, nie chciałoby mi się już jej pisać!). Ja jednak mam co do tego nieco inne zdanie.
Wiele razy spontanicznie porywałam się na jakieś opowiadanie, mając w głowie jedynie jakąś scenę, ewentualnie główny wątek; moi bohaterowie dostawali przypadkowe imiona i nie mieli żadnych konkretnych cech. Zazwyczaj taka pisanina kończyła się na drugim rozdziale, bo przytłaczała mnie własna wyobraźnia, szybko robiłam się zmęczona, a do głowy zaraz wpadał inny pomysł na kolejną historię.
Dlatego mam pierwszą radę: wstrzymaj się z pisaniem pod wpływem impulsu. Poczekaj chwilę, spróbuj dokładniej przemyśleć dany wątek, zastanów się, jak chcesz opisać poszczególne sceny. Pomyśl, jakich bohaterów mógłbyś wprowadzić, jakie poboczne wątki można by wpleść w główną akcję. Skorzystaj przy tym z pozostałych artykułów dostępnych w naszej encyklopedii, bo właśnie o tym są. Twój plan nie musi być wybitnie szczegółowy, nie musisz zakładać, co wydarzy się w każdym rozdziale scena za sceną, ale miej choć ogólne pojęcie, o czym chcesz pisać i jak chcesz to zrobić. Dzięki temu szybko zobaczysz efekty planowania, a te zrobią coś, czego nie zrobiło pisanie bez planu – zmotywuje cię do podejmowania kolejnych kroków, zapisywania kolejnych scen.
Pamiętaj: To, w jaki sposób przedstawisz w tekście jakieś wydarzenie, miejsce czy zachowanie postaci, zależy jedynie od ciebie, nie od planu, więc nadal masz co przeżywać w trakcie pisania, nadal możesz się zaskakiwać. Uwierz, że o wiele łatwiej jest skończyć powieść, kiedy wiesz, do czego dążysz, niekoniecznie wiedząc: jak. Gwarantuję, że pozwoli ci to zmniejszyć chaos, a jednocześnie czerpać tę samą, jak nie większą satysfakcję z pisania.


2. SKONKRETYZUJ CELE

Napiszę książkę w tym roku czy Napiszę chociaż scenę w miesiąc to zbyt ogólne postanowienia, które prędzej zdemotywują nas do pracy, niż do niej zachęcą. Zdecydowanie lepiej jest wyznaczyć sobie znmacznie bardziej konkretny i dosadny, ale nadal możliwy w realizacji cel, czyli: Dzisiaj stworzę tę scenę lub Do końca tygodnia skończę ten rozdział. Oczywiście nie traktuj tych postanowień jako listy rzeczy absolutnie koniecznych do zrobienia, bo z pewnością zaczniesz się frustrować, gdy z jakichś powodów nie wypełnisz tego postanowienia. Z drugiej strony nagradzaj się, gdy już zrealizujesz swój cel, na przykład porcją frytek belgijskich z podwójnym serem bądź czymkolwiek, co sprawi ci przyjemność i na co podświadomie warto będzie czekać.
Warto przy tym pamiętać, by wielkość celów była uzależniona od stopnia naszego zaawansowania. Jeśli dopiero stawiasz pierwsze kroki w pisaniu, nie zakładaj od razu, że w miesiąc czy dwa napiszesz całą powieść. Metoda tak zwanych małych kroczków może okazać się w takiej sytuacji niezbędna. Pisanie musi być przyjemnością, a nie przykrym obowiązkiem, dlatego na początku jako cel postaw sobie najpierw napisanie kilku zdań, potem dopiero kilku akapitów, następnie kilku scen; nie nastawiaj się, że w ciągu dnia napiszesz cały rozdział. Nie pozwól, by twoje postanowienia cię przerosły, gdyż bardzo szybko stracisz motywację do pisania. Możesz za to rozejrzeć się za aktualnymi konkursami i pisać pod temat – wtedy to ich ramy wyznaczą twoje cele, a nagrodą może okazać się chociażby pierwsze wydane w formie antologii opowiadanie.


3. DOBIERZ MUZYKĘ

Tego, jaki wpływ na nasz nastrój ma właśnie muzyka, chyba nikomu nie trzeba udowadniać. Muzytka wpływa na nasz nastrój, potrafi też redukować stres, wprawdzić nas w zachwyt albo obudzić zgoła inne emocje. Dlaczego więc nie wykorzystać tego jako źródła inspiracji?
Zdaję sobie sprawę, że każdy ma inny gust muzyczny i niemożliwe byłoby stworzenie idealnej listy piosenek, które motywowałyby do pisania. Mój sposób na wykorzystanie muzyki nie wynika jednak z moich gustów, jest więc uniwersalny, niezwykle prosty i mam nadzieję, że sprawdzi się również u ciebie.
Z reguły jestem fanką wolnych, melancholijnych utworów, dlatego zawsze ich słucham, gdy czeka mnie opisanie jakiejś romantycznej, delikatnej sceny. Za to gdy wiem, że akcja nabierze tempa, tworzę playlistę z ulubionymi szybkimi kawałkami. Muzykę dobieram również pod kątem miejsca i czasu akcji – pisząc rozdział noir kryminału, powieści detektywistycznej czy thrillera, włączam sobie najczęściej OST filmów podobnego gatunku. Gdy moja postać trafia chociażby do miasteczka portowego pod londynem, słucham brytyjskich szant.
Jeśli jednak łatwo się rozpraszasz lub dopiero zaczynasz swoją przygodę z pisaniem, proponuję nie włączać muzyki, gdyż możesz zbyt szybko się rozproszyć, ewentualnie puszczaj ją cicho. Unikaj piosenek, które wybitnie lubisz, znasz ich tekst na pamięć i wprawdzie motywują cię, ale głównie do tuptania nogą w rytm. Nie o to w tym chodzi.


4. ZACHOWAJ PORZĄDEK

Sądzę, że i tutaj znajdą się zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy tego pomysłu. Jest wiele osób, które uwielbiają przebywać w bałaganie i on im absolutnie nie przeszkadza, a nawet dobrze się w nim czują. Ja natomiast należę do osób, które – chociaż nie znoszą sprzątać – lubią mieć porządek.
Jeśli zauważysz, że trudno jest ci się skupić podczas pisania, zastanów się, czy przyczyny nie stanowią różnego rodzaju rozpraszacze takie jak rozsypane na biurku okruszki czipsów, wczorajszy kubek czy ta sterta ubrań na łóżku, która samą swoją obecnością zwraca twoją uwagę.
Ja uwielbiam pisać na komputerze przy biurku, inni wolą przelewać myśli na papier w zeszycie, jeszcze inni pracują na łóżku lub podłodze. Jeśli znasz już swoje ulubione miejsce pracy, to przed rozpoczęciem pisania postaraj się chociaż względnie je ogarnąć. Nie mówię tu o zbieraniu i chowaniu tych wszystkich świstków stanowiących plan powieści czy rozsypanych zakreślaczy, po które zaraz możesz sięgać. Zamiast tego zetrzyj kurz z biurka, przewietrz pokój czy popraw koc, na którym siedzisz. A teraz do dzieła!

Dobrze jest też zadbać o to, by już wcześniej w pobliżu znajdowały się wszelkie potrzebne rzeczy, z których będziemy korzystać w trakcie pracy. Tak – pisanie jest przede wszystkim pracą, nawet gdy na niej nie zarabiasz. Miej więc w pobliżu wszystkie słowniki, ulubione książki, wcześniej stworzone fiszki z błędami, które lubisz popełniać, czy drugi monitor z odpaloną poradnią PWN. Zawsze, gdy zabieram się do pisania, staram się za to odłożyć telefon, by mnie nie rozpraszał, a także powstrzymuję się przed otwieraniem chociażby Facebooka. Zamiast tego korzystam z aplikacji Forest: Focus for Productivity. Dzięki niej w czasie każdej pracy umysłowej sadzę wirtualne drzewa, zamiast przeglądać Insta. To działa!


5. ZADBAJ O SWOJĄ RUTYNĘ

Zdaję sobie sprawę, że większość z nas nie zajmuje się pisaniem zawodowo. Ogromną ilość czasu pochłaniają sprawy rodzinne, codzienne obowiązki, szkoła, studia, praca… i można tak wymieniać bez końca. Pewnie śmiesznie może zabrzmieć rada, by w natłoku tego wszystkiego jeszcze znaleźć przynajmniej godzinę dziennie na pisanie.
Jednocześnie zdaję sobie też sprawę, że takie działanie wymaga wręcz perfekcyjnej organizacji czasu, ale wiem też, że dla chcącego nic trudnego. Z pewnością nie skupisz się odpowiednio na swojej powieści, jeśli po głowie wciąż będzie ci chodzić jutrzejszy sprawdzian z matematyki czy najbliższe kolokwium. Postaraj się więc większość swoich codziennych spraw załatwić przed planowanym czasem poświęconym tylko pisaniu. Zapewne nie będzie to możliwe każdego dnia, ale gwarantuję, że jeśli siada się do komputera z myślą, że większość obowiązków jest odhaczona i teraz można absolutnie skupić się na swojej opowieści, zdecydowanie przyjemniej się pisze. Niestety – jeśli przelewanie różnych historii na papier stanowi twoją prawdziwą pasję, w końcu nadejdzie czas, by nauczyć się godzić ją ze wszystkimi codziennymi sprawami, musisz więc tak zorganizować dzień, by wyznaczyć sobie stałą porę na pisanie (dobrze, by wypadała ona w momencie twoego wyżu energetycznego). W pewnym momencie pisanie powinno stać się jednym z elementów twojej rutyny – jak dla niektórych  to siłownia czy poranny jogging, tak dla pisarza będzie to, no cóż, pisanie. Czasem trzeba się do tego zmusić, by zobaczyć efekty, ale częściej i w głębi serca po prostu chce się to robić. A czysta głowa tylko w tym pomaga.


6. OBSERWUJ

To naprawdę działa – wystarczy, że czasami uważniej przyjrzę się ludziom, którzy mnie otaczają, lub wyjadę na przykład na wakacje na wieś, a od razu do głowy wpadają mi nowe pomysły lub czuję nieodpartą chęć dokończyć swoje projekty. Bo czy romantyczki, które spędzą czas ze swoim chłopakiem o zachodzie słońca, nie zainspirują się tą chwilą? A może jako miłośnik thrillerów poszukaj inspiracji w wieczornej podóży metrem czy też tramwajem? Odwiedzaj miejsca, w których stawiasz swoje postaci – dworce, lasy, parki, kawiarnie i puby w konkretnym klimacie – i obserwuj świat, słuchaj go. Chłoń wszystko, co cię otacza, szukaj w sprawach codziennych rozwiązań do swojej twórczości – i nie mam tu na myśli jedynie obyczajówek. Pewnie nawet nie wiesz, jak inspirujące może być życie drugiej osoby; nie mam tu oczywiście na myśli wścibstwa, a jedynie trafną obserwację i wyciąganie własnych wniosków. Sama lubię, podróżując do pracy komunikacją miejską, patrzeć na ludzi i niczym Sherlock Holmes dedukować, kim mogliby być i jakie są ich historie. To otwiera umysł, nawet jeśli nie wydaje się niczym wielkim ani kosztownym, nie jest chociażby podróżą w dalkie miejsce.




7. INSPIRUJ SIĘ

Truizm? Ano truizm. Nie będę kłamać, że nigdy nie zainspirowałam się żadną sceną filmu czy powieści. Uwielbiam oglądać seriale czy chodzić do kina, w wolnym czasie staram się dużo czytać, dlatego łatwo znajduję pomysły na bohaterów, sceny czy wydarzenia. Oczywiście nie mówię tu o całkowitym sparafrazowaniu danego dzieła (nieważne, czy filmowego, czy literackiego), gdzie zmianie uległyby imiona bohaterów i miejsce akcji. Mam na myśli inspirację zaledwie jakąś cechą wykreowanej postaci, może niebanalnym stylem czy miejscem akcji…
Dla przykładu, gdy po raz pierwszy dostałam w ręce powieść science-fiction, bardzo sceptycznie do niej podchodziłam, bo kojarzyła mi się tylko i wyłącznie z kosmosem (miałam wtedy chyba dwanaście lat i byłam zupełnie niezainteresowana tym gatunkiem). Gdy jednak zaczęłam ją czytać, a była to powieść postapokaliptyczna, zakochałam się po uszy – w stylu autorki, w klimacie, jaki stworzyła, oraz… – jakby inaczej – w jednym z bohaterów. Od razu wymyśliłam fabułę swojego opowiadania, które również opierało się na motywie postapokalipsy, starając się utrzymać podobny nastrój tej powieści. I mimo że moja fabuła całkowicie różniła się od tej w książce, to nie mogę powiedzieć, że w pewien sposób się nią nie zainspirowałam, podpatrując chłodną stylizację utworu. Pozwoliło mi to rozwinąć skrzydła.
Jeśli nie wiesz, jak skończyć jakiś wątek lub gdy nie potrafisz skleić sensownego zdania, polecam ci powrót do swoich ulubionych utworów. Czasami jakieś jedno zdanie – nawet wyjęte z kontekstu – lub akapit nakierują cię na właściwy tor, a ty zyskasz siły, by zmierzyć się z kolejnymi rozdziałami.


8. ODPOCZNIJ, GDY TRZEBA

Wiem, że mimo iż często potrafimy się motywować do pisania, zwykle prędzej czy później nadchodzi czas, kiedy to mamy absolutnie dość patrzenia na nasz tekst. Jeśli do ruszenia go nie potrafi nas zachęcić dosłownie nic – ani muzyka, ani porządek, ani wolny czas – warto mimo wszystko odejść na chwilę i pozwolić sobie odetchnąć. Nigdy nie zmuszaj się do pisania, gdy naprawdę czujesz, że nie chcesz tego robić. Bardzo szybko to, co robisz, zacznie przynosić odwrotne efekty, może skończyć się nawet usunięciem wszystkiego, co do tej pory powstało, w akcie szczerej nienawiści. 
Czasami będziesz potrzebować kilku dni, czasami tygodni, a niekiedy nawet miesięcy, by znów poczuć wiatr w żaglach – to zupełnie normalne. Myśl przy tym optymistycznie i zakładaj tylko pozytywne scenariusze. Przestań pisać pod deadline, jeśli czujesz, że cię to przytłacza – nikogo nie zawodzisz i nie musisz się nikomu tłumaczyćz tego, że rozdział nie zawisł na stronie w tym tygodniu. Staraj się jednak wracać do swojego tekstu myślami, wspominaj go ciepło, zastanawiaj się, jak mogą potoczyć się kolejne losy postaci. To pomoże ci osadzić się w tekście, nawet jeśli obecnie nie chcesz już go pisać bądź jest zakończony, ale niedługo nadejdzie czas pierwszej redakcji. Jeśli masz taką możliwość, pokaż komuś fragmenty, przeczytaj je na głos, przyznaj, że jesteś pisarzem, otwórz się również na konstruktywną krytykę… Słowem: zgłoś się na WS i poczekaj na ocenę. Odpocznij od tekstu, na miesiąc czy dwa oddając go pod opiekę komuś innemu, z kim łatwiej będzie ci do niego wrócić. Sprawdź przy tym nasz spis ocen, zajrzyj w sekcję komentarzy i przekonaj się, że krytyka, podana w odpowiedniej formie, może być iście motywująca.





redagowała Skoiastel